top of page

II Biwak zimowy- BRANDYSÓWKA

  • radlin39dh
  • 26 sty 2018
  • 3 minut(y) czytania

26.01 wyruszyliśmy pociągiem na nasz drugi zimowy biwak,tym razem na Jurę. Wysiedliśmy w Krk Mydliniki i na piechotę przeszliśmy do Bronowic Małych na autobus, który nas zawiózł do Będkowic, tam podjechał dh. Artur i zabrał nam bagaże.Do schroniska więc już szliśmy na luzaku,po ciemku,ale było bardzo fajnie. Po rozlokowaniu się w pokojach, pierwszy zastęp służbowy zrobił kanapki dla nas i 99 dh,która miała lada moment do nas dołączyć. Wieczorem troszkę razem pośpiewaliśmy i poszliśmy spać. W sobotę o 7:30 pobudka, potem śniadanie i o 9 apel w mundurach. Potem poszliśmy na wycieczkę do jaskini Nietoperzowej. Zwiedziliśmy ją z przewodnikiem. Zajęło nam to trochę,bo w sumie przeszliśmy 8 km. W drodze powrotnej dh.Picek z kilkoma osobami poszli do jaskini Nad źródłem, a reszta wróciła do schroniska na obiad. Po zjedzeniu spagethi była godzinna cisza poobiednia. Potem trochę się pobawiliśmy z 99 na świetlicy. Przygotowaliśmy także tort i niespodziankę dla naszej Zuzi,bo kończyła 10 lat. Później były zajęcia w grupach i rozpisywanie sprawności oraz stopni.Wieczorem zrobiliśmy ognisko kiełbaskowe. W niedziele nasza drużyna miała dyżur w kuchni. Oczywiście rano apel i kolejny zastęp przygotowywał śniadanie,parówki. Po śniadaniu część poszła do kościoła a Ci co zostali z naszej drużyny przygotowali grę terenową dla 99dh. Popołudniu obiad, (kotleciki,ziemniaczki i surówka),a po obiedzie mieliśmy wykład i zajęcia z GOPR'owcami. Później mała grupa z dh. Pickiem i Zwierzakiem poszli do jaskini Bezsennej trochę się pociorać i pobrudzić. Od nas na wyprawę wyruszyła Natalka, Agata i Mateusz. Bardzo im się podobało i chyba złapali bakcyla. Reszta miała czas na gry,pląsy, zabawy,czy rozpisywanie sprawności. A wieczorem kolejny zastęp robił kolację. W poniedziałek rano jak zwykle śniadanie i apel na którym odczytaliśmy rozkaz o zmianach w naszej drużynie. Od teraz to nie dh. Picek jest drużynowym a dh. Olga drużynową. Przyboczną została dh. Kalina i dh. Jessica. Druh Piotr za to został Komendantem Związku Drużyn KOMPAS do którego należymy. Zostało też zamkniętych i otwartych trochę sprawności i stopni. A dh. Zuzia i Dh. Mateusz zamknęli prób

ę i otrzymali chustę w prawowitym kolorze. Połączyliśmy też zastęp Wiewióry i Szaraczki, zastępową nowego zastępu Wiewióry została Natalka. Popołudniu odbyła się gra terenowa przygotowana przez 39 dla 99. W grze brały udział 4 patrole, patrol który wygrał to Misie. Były nawet nagrody. Mamy nadzieje,że 99 podobała się zabawa i że dzięki grze poznali trochę harcerstwa (było o krzyżu, lilijce, prawie, znanych nazwiskach ZHP, o oznaczaniu stopni, o oznaczaniu funkcji, o hymnie harcerskim itp.). Po grze był obiad i czas wolny. Wieczorem zaś dh. Piotr poszedł z chętnymi przygotować ognisko pod skałami. Gdy wrócili,zrobiliśmy alarm mundurowy i poszliśmy na obrzędowe ognisko. Po rozpaleniu w trakcie śpiewania piosenek druh Piotr pod pretekstem,że zgubił coś w jaskini wziął Kalinę oraz Mateusza i poszli tego szukać.Oczywiście był to plan,aby Mateusz złożył Przyrzeczenie w jaskini,którą tak polubił.Poszli tylko w trójkę,bo reszta by się tam nie zmieściła.Za to my przy ognisku odebraliśmy Przyrzeczenie od dh. Zuzi,(dokładnie odebrała ja dh. Kasia). I akurat jak skończyła składać przysięgę a świadkowa skończyła przypinać jej krzyż na piersi dołączyli do nas Mateusz ze swoim świadkiem oraz dh.Pickiem. Były gratulacje,radość i opowieści. Mateusz i Zuzia dostali też książeczkę harcerską oraz pamiątkę w postaci zakładki harcerskiej do książki. Wszyscy wróciliśmy do ogniska zaśpiewaliśmy piosenkę i zawiązaliśmy krąg. Pogoda się pogorszyła,więc poszliśmy do schroniska,a dh. Piotr został z Mateuszem i Zuzią oraz Kaliną,aby dopilnować ogniska. Później było szaleństwo w schronisku, niektórzy już się też zaczęli pakować. We wtorek ostatni nasz zastęp dyżurny zrobił śniadanie. Po śniadaniu zostały rozdane jabłka i wafelki na drogę.Spakowaliśmy się,był alarm plecakowy i okazało się,że wszystkie plecaki zmieszczą się do auta dh. Artura co oznaczało,że nie musimy ich nieść na plecach i łazić z nimi po Krakowie. Pojechaliśmy do Krakowa najpierw PKSEM potem tramwajem. Po dotarciu na rynek mieliśmy czas wolny,aby kupić pamiątki itd... O 12:30 poszliśmy do Gospody Koko na obiad. Potem poszliśmy do muzeum PODZIEMIA RYNKU. Pani przewodnik ciekawie opowiadała o Krakowie z dawnych lat. Ok. 16 poszliśmy na Wawel zobaczyć smoka. Potem na Floriańską (w między czasie jeszcze sklep Tiger:). Po pączki (każdy dostał jednego w pociągu) po plecaki, po wodę (każdy po jednej) i do pociągu,który zawiózł nas prosto do Rybnika.Wyjazd był intensywny. Kilka osób się pochorowało,ale mamy nadzieje, że będziemy mieć okazję,do wielu takich wypadów. CZUWAJ


 
 
 

Comments


Featured Posts
Recent Posts
Search By Tags
Follow Us
  • Facebook Black Square
  • Twitter Black Square
  • Google+ Black Square

© 2023 by Nature Org. Proudly created with Wix.com

bottom of page